piątek, 10 stycznia 2014

Historia miłosna

Piszcie w komentarzu z kim chcecie następną miniaturkę może być jakaś para
z ,,Igrzysk Śmierci'' czy z ,,Percy'ego Jackson'a'' bo nie może być tylko z jednej serii.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^


Pewna brązowooka dziewczyna siedziała na kanapie ze swoim zdjęciem, zrobionym 
jeszcze w czasach szkolnych ze swoim ukochanym.
Ten dzień był dla niej wyjątkowy, bo tego dnia pewien mężczyzna bliski jej
sercu poprosił ją o rękę. Oczywiście zgodziła się. Kochała go ponad wszystko.
W dalszych rozmyślaniach przeszkodziła jej piękna czarnowłosa dziewczynka.
-Mamo, mam już piętnaście lat, chodzę do Hogwartu od czterech czy mogłabyś mi
teraz opowiedzieć jak zaczęła się wasza miłość? Proszę. Tyle już na to czekam.
-Emily jak już tak bardzo chcesz, wiesz przecież, że ja nie jestem tak bardzo wytrzymała
jak twój ojciec, jeżeli chodzi o miłosne historie.
-Powiesz mi mamo? Naprawdę mi powiesz ?-dziewczyna rzuciła się na szyję starszej  
kobiety.-Dziękuję, dziękuję, dziękuje.
-Więc tak. Zaczęło się to od pewnego szlabanu, który miałam w siódmej klasie
Byłam rozkojarzona na eliksirach profesor Snape - Kobieta uśmiechnęła się gdy to
powiedziała - zobaczył to i się o coś spytał, odjął punkty mojemu domowi
i dał mi szlaban. Musiałam do niego pójść o dwudziestej.Nie wiedziałam,
że podczas tej lekcji czytał mi w myślach, a ja myślałam głównie o nim jak by to
było jak bym z nim była. On stary nietoperz z lochów - obie panie się zaśmiały gdy 
starsza z nich to powiedziała - mógł się zakochać w uczennicy i to jeszcze w
Gryfonce. Po wszystkich moich lekcjach skierowałam się do biblioteki, żeby odrobić
prace domowe, którymi nauczyciele nas obarczyli .Skończyłam, spojrzałam na zegarek 
i była za dziesięć ósma. Wstałam więc i zaczęłam biec w stronę lochów, modląc się o to 
żeby być  na czas.Zdyszana zapukałam do drzwi i usłyszałam ,,Proszę".
Weszłam. I przywitałam się:
-Dzień dobry profesorze. Co mam robić w czasie trwania szlabanu?
Spojrzał na mnie a po chwili powiedział.
-Na razie nic nie musisz robić usiądź. Chcesz czegoś do picia? Herbaty, soku?
Zdziwiłam się tak miłym zachowaniem profesora, zawsze oschłego, nie 
czułego, obojętnego.
-Yyy...poproszę, jeśli można sok z dyni.
Wyszedł jak myślę do kuchni. Rozglądałam się po gabinecie profesora, bo nigdy tam nie 
byłam. W tym samym czasie jak dużo później się dowiedziałam, Snape
dolał mi do soku Veritaserum, ponieważ chciał sprawdzić czy to o czym myślałam, czyli o 
tym że go kocham jest prawdą, a bał się mnie zapytać o to, bo myślał że go wyśmieję.
Po około dwóch minutach wszedł do pomieszczenia z dwoma szklankami w jednej  
był sok dla mnie, a w drugiej herbata dla niego. Podał mi szklankę z napojem, a sam usiadł przy biurku. Patrzył na mnie uważnie, a gdy wzięłam łyk soku, zaczął mnie pytać o jakieś błahe
rzeczy, aż po kilku minutach...
-Granger czy ty się we mnie zakochałaś?
Zdziwiło mnie to pytanie nie powiem. Chciałam powiedzieć ''nie'', żeby mnie nie wyśmiał
,ale nie mogłam. Na usta cisnęło mi się jedynie słowo
-Tak kocham pana, panie profesorze-gdy to powiedziałam przyłożyłam sobie rękę do ust
a on tylko się uśmiechnął i dodał
-To dobrze że mi to powiedziałaś.
-Ale ja nie chciałam tego powiedzieć profesorze coś mi kazało-przyznałam.
-Wiem sam podałem ci eliksir-uśmiechną się tym swoim uśmieszkiem.
-Ale pan nie powinien tego robić, to zabronione. Pójdę do dyrektora i pana wyrzucą.
Skierowałam się w stronę drzwi. A gdy już chciałam je otworzyć jakaś siła rzuciła mnie na
 foteli przywiązała niewidzialnymi linami. Krzyknęłam.
-Proszę mnie stąd wypuścić!! - A on jak gdyby nic podszedł do mnie. Pochylił się i pocałował.
Nie wiedziałam co robić, ale w końcu oddałam pocałunek, poczułam jak liny puszczają 
i założyłam mu ręce na szyję. Sama wstałam, a go posadziłam, żeby po chwili usiąść 
na jego kolanach. Odsunęłam się żeby móc złapać oddech i dodałam.
-Teraz mogę mówić ci na ty prawda? -Położyłam głowę na jego ramieniu .
-Tak teraz możesz mi mówić na ty, ale jak jesteśmy sami - objął mnie ręką w pasie.
-Dlaczego dodałeś mi do soku Veritaserum ?-powiedziałam i dodałam swoją minkę 
obrażonej gryfonki.
-Dolałem go dlatego, że sama byś mi o tym nie powiedziała, a jak bym ci powiedział, że 
widziałem to w twoich myślach, to nie chciała byś się przyznać. Mówiłabyś, że kłamię.
-No dobrze może i masz rację, ale proszę nie czytaj mi w myślach chyba, że dostaniesz moją
 słowną zgodę na to. - Dałam mu buziaka w policzek
-A teraz Hermiono musisz już iść, bo jest po dwudziestej drugiej.
Przytuliłam go oraz pocałowałam i wyszłam, Byłam szczęśliwa, moje marzenie 
na razie zostało spełnione, ale czy to się nie popsuje? O to się właśnie martwiłam.
Rano obudziłam się wyspana jak nigdy wcześniej, choć spałam tyle co zwykle.
Dzisiaj podwójne eliksiry i to jeszcze z samego rana. Po wojnie moja przyjaźń z Ronem i
Harrym się rozpadła nie utrzymywałam z nim kontaktów. Jedyna Ginny jeszcze wtedy nie opuściła
mnie po zakończeniu wojny.Mówiłam jej o wszystkim co było ważne dla mnie, 
dzieliłyśmy się sekretami, ona ze wszystkich uczniów w szkole wiedziała o 
naszym związku.
Mijały miesiące spotykaliśmy się codziennie poznawaliśmy się, opowiadaliśmy o swoim
 dzieciństwie czy też innych przeżyciach.
Aż w końcu nadszedł ten dzień, który Severus planował. Siedzieliśmy na błoniach
(mogliśmy to spokojnie robić bo reszta była w Hogsmade)
przytulaliśmy się, odsunął się ode mnie, nie wiedziałam co robi. A on uklęknął na jedno 
kolano, wyjął pudełeczko z pierścionkiem i zapytał:
-Hermiono Jane Granger czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Nie wiedziałam co powiedzieć,a on cały czas na mnie patrzył w końcu zdecydowałam.
Rzuciłam się na niego, zwaliłam go na ziemię i pocałowałam namiętnie, co jednoznacznie 
oznaczało tak.
Był początek czerwca jak zgodziłam się. Tydzień później zostałam Panią Snape, moją 
świadkową była nie kto inny jak Ginny Weasley, która pomogła mi w wybraniu sukni.
Dostałyśmy od dyrektora zezwolenie na pójście na Pokątną po suknię ślubną.
Ceremonia była skromna w gabinecie Dumbledora.
W dniu zakończenia szkoły byłam szczęśliwa, nie wracałam tak jak wszyscy pociągiem do
 domów, tylko przeniosłam się z Sev'em do jego domu.
Tam było wspaniale, a raczej jest. Nazajutrz rano obudziłam się w łóżku sama, nie 
wiedziałam gdzie jest mój ukochany. Po pierwszej wspólnej nocy jestem sama w pokoju,
ale chwila na dole słyszę odgłosy wzięłam jego koszulę, założyłam ją i skierowałam się 
w stronę schodów a potem do kuchni. Usłyszałam głosy:
-Snape ja nie wiem po co sam ślęczysz w tym domu, ale radzę ci wyjść z niego 
i poszukać kogoś dla siebie - to był ewidentnie głos Draco Malfoy'a
-Draconie nie mam chęci wychodzić z tego domu i dla twojej informacji nie jestem sam .
Machnął różdżką i otworzył drzwi zza których przysłuchiwałam się rozmowie.
Gdy ta fretka mnie zobaczyła, włosy jej dęba stanęły na głowie.
-Granger co ty tu do cholery robisz?
-Po pierwsze tleniony, nie jestem Granger tylko Snape i jak widzisz stoję.
Cynicznie się uśmiechnęłam.
-Yy...że co? Nie chyba, nie chcecie mi wmówić że wy razem.
Ja nic nie powiedziałam, tylko pokazałam swoją rękę na której był pierścionek.
Draco tylko pokiwał głową i wyszedł bez słowa.
-Sev co mu się stało? -usiadłam na jego kolanach, a on mnie pocałował.
-Nie wiem skarbie, ale uwierz mi już nas więcej nachodzić nie będzie.
Zjedliśmy śniadanie gdy dostaliśmy list od Dumbeldora.

''Kochani wiem, że to może wam przeszkadzać, ale proszę 
żebyśmy się spotkali w Norze o godzinie 15:00
Będzie zebranie starych członków Zakonu Feniksa

                                                       Pozdrawiam 
                                                                         Albus Dumbeldore''

-No i widzisz moja droga, a miałem chęć zabrać cię jeszcze do naszej sypialni, byśmy 
sobie jeszcze trochę poleżeli, a tak musimy za niecałą godzinę wychodzić bo jest.
Spojrzał na zegarek.
-Czternasta piętnaście, więc...
Reszty zdania nie usłyszałam, bo popędziłam do łazienki gdyż zrobiło mi się nie dobrze.
Otarłam  usta i spuściłam wodę. Chwilę po przybiegł mój mąż.
-Kochanie co się stało? - widać, że się martwił.
-Nic takiego po prostu zrobiło mi się niedobrze.-Chwilę pomyślałam.
-I wydaje mi się że jestem w ciąży. Mogło to się stać po zaręczynach, bo poszliśmy do 
ciebie.
Wstałam z muszli i podeszłam do umywalki opłukać usta zimną wodą.
Wyszliśmy z łazienki i skierowaliśmy się w stronę sypialni.
Gdy już tam byliśmy Severus kazał mi się położyć, wyjął różdżkę i wykonał nade mną 
kilka ruchów. Mgiełka zrobiła się zielona, czyli że byłam w ciąży.
Ubraliśmy się i przenieśliśmy do Nory akurat równo na piętnastą.
Weszliśmy i usłyszeliśmy dużo głosów witających nas do mnie podeszła Ginny, a
do mojego ukochanego dyrektor Hogwartu.
Niektórzy się zdziwili, że przyszliśmy razem, ale uznali to za przypadek.
Usiadłyśmy na kanapie chwilę porozmawiałyśmy, aż w końcu odważyłam się:
-Gin muszę powiedzieć ci coś ważnego.
-Mów kochana coś się stało-spytała tonem godnej swojej mamy.
-Tak stało się coś i to bardzo ważnego ja...ja jestem w ciąży.
Najmłodsza z Weasley'ów pisnęła, aż wszyscy się spojrzeli na nas a kilka osób nawet 
podeszło się spytać co się stało, ale uniemożliwił mi to głos dyrektora
-Moi drodzy siądźmy-wszyscy już siedzieli gdy mnie znów zrobiło się  niedobrze 
wybiegłam z salonu a wszyscy za mną . Usłyszałam zza drzwi głosy.
-Ginny nie wiesz co się dzieje Hermionie? - głos Pani Weasley
-Wiem mamo, ale ja nie jestem upoważniona do udzielania odpowiedzi na ten temat
tylko profesor Snape.
-Hermiona jest w ciąży - musieli się nieźle zdziwić, gdy po pierwsze powiedział do 
mnie po imieniu i wiedział o tym. Z oddali usłyszałam głos mojego byłego przyjaciela
-Ha, wiedziałem. na pewno się z kimś puściła i teraz ma bękarta.
-Ronaldzie jak ci nie wstyd? -Ja w tym czasie spuściłam wodę i wyszłam
Podeszłam do twojego ojca i się do niego przytuliłam wielkie było zdziwienie, jak 
to uczyniłam ,ale nie przejmowałam się tym i zapytałam:
-Słabo mi czy nie możemy iść do domu?
On tylko pokiwał głową i wyszliśmy.
Do twojego urodzenia nie wychodziłam z domu, bo słabo się czułam.
Gdy byłaś już starsza miałaś gdzieś z siedem lat objawiałaś cechy
swojego ojca, zrobiłaś pierwszy eliksir i o dziwo wyszedł ci dobrze, a twój ojciec pokroił ci
 tylko składniki, bo bał się że się skaleczysz.
Straciłam kontakt ze wszystkimi oprócz Ginny Malfoy, która często przychodzi tu ze 
swoim mężem Lucjuszem
(on i jego rodzina nawrócili się na dobrą stronę niestety Narcyza zginęła w wojnie)
Koniec mojej historii a teraz leć, bo coś  czuję że ten eliksir co go robisz zaraz się spali.
Emily pobiegła do swojego laboratorium.
A ja cieszyłam się swoim szczęściem i tą pociechą, która rozwijała się pod moim sercem.

KONIEC

13 komentarzy:

  1. Kofam Sevmione :D A następne może o Hadesie i Korze? Naprawdę lubię tę parę jeszcze jakąś romantyczną historie ... ach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna miniaturka tylko trochę... chaotyczna , jest też trochę powtórzeń, najlepiej by było gdybyś znalazła bete która skoryguje błędy.
    A następna? Też jestem za Hadesem i Persefonom , pierwsza wyszła genialnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a o Hadesie i Persefonie (moja ulubiona para) jakieś szczególne wymagania dotyczące ich bo mam już trochę napisaną tak jak by drugą część tej przysięgi na Styks o tym drugim dziecku.

      Usuń
    2. Żadnych wymagań :) Wychodzą ci świetnie więc czekam na nią :)

      Usuń
    3. A ja bym chciała jakąś romantyczną historyjkę z nimi! Albo jak to się stało że zostali małżeństwem, ale to co masz zaczęte też sie fajnie zapowiada ;) :)

      Tosia

      Usuń
    4. Tosia już napisałam miniaturkę o tej parze właśnie coś w tym stylu jak zostali małżeństwem bo ubóstwiam tą parę

      Usuń
  3. Świetna historia, choć jest trochę błędów, ale i tak się ją przyjemnie czyta :)
    Czy jako następną miniaturkę mogłabym prosić o Katniss i Cato ? O tej parze czytałam tylko raz, ale była świetna, sądze, że w twoim wykonaniu również wyjdzie ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za taką miłe słowa spróbuję stworzyć o nich miniaturkę choć nigdy nie czytałam jak coś będzie po Hadesie i Persefonie

      Usuń
    2. możesz mi podesłać to opowiadanie o Katniss i Cato bo widzę tylko po Angielsku

      Usuń
    3. ja też czytałam po angielsku :D

      Usuń
  4. Miła miniaturka , tylko mam jedno zastrzeżenie byś wyrównywała teks w tym stylu strasznie źle się czyta .
    Pozdrawiam i weny zyczę

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne i masz wielkiego plusa za wątek Lucinny (chodź wolę Lucmione )<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też wolę Lucmione ale jak jest Sev i Herm to ja wolę żeby Ginn była albo z Lu albo Draco

      Usuń