wtorek, 22 kwietnia 2014

Spór został zakopany

Tej pary nie było wcześniej na tym blogu.
Komentujcie proszę każdy komentarz znaczy dla mnie bardzo dużo.
Anonimowi podpisujcie się.

~^~^~

-Posejdonie nie waż się w ogóle tak mówić. Co ty sobie wyobrażasz? - powiedziała Atena, która była w swojej ludzkiej postaci, stojąc na moście razem z Panem Mórz.
-Przestań w końcu. Co ty do mnie masz- warkną już poważnie wkurzony.
-Ja... ja do ciebie nic nie mam, ale ty widocznie masz.
-Nie Ateno, moja nienawiść do ciebie minęła półtora tysięcy lat po tym jak to
ciebie wybrali na patronkę Aten.
-Tak na pewno. Ja na ciebie byłam zła tylko dwieście lat po tym jak zdradziłeś mnie z Meduzą.
-Czyli między nami jest już pokój?- zapytał z podniesionymi do góry rękoma.
-Tak myślę że tak - bogini mądrości uśmiechnęła się.
-To może zacznijmy od nowa? - zaproponował mężczyzna, a Atena kiwnęła głową.
-Witam. - wyciągnął do niej rękę - Jestem Posejdon, bóg wszystkich wód.
-Jestem Atena. - przyjęła dłoń - Bogini mądrości i strategii.
-Może pójdziemy dziś na kolację? - zapytał Posejdon z szelmowskim uśmiechem.
-Dobrze, jestem dziś wolna. U mnie w domu na Olimpie o ósmej wieczorem.
-Przyjdę - wziął jej rękę i pocałował ją, a potem wskoczył do morza.
Bogini nie wiedziała gdzie zabierze ją Pan Mórz, więc zadzwoniła do niego przez iryfon.
Wyskoczył przed nią obraz, na którym mężczyzna siedział na tronie i rozmyślał.
-Posejdonie - powiedziała wyrywając boga z zamyśleń.
-Och Ateno, nie zauważyłem cię. Coś się stało? - zapytał z niepewnym wyrazem twarzy.
-Nic ważnego, ale zastanawiam się gdzie idziemy, bo nie mam pojęcia w co się
ubrać - powiedziała i poczuła jak jej policzki się rumienią
-Idziemy do restauracji śmiertelników - po namyśle dodał jeszcze -Do greckiej
restauracji.
-Dobrze, to do zobaczenia - mgiełka się rozpłynęła.

W pół do ósmej była gotowa miała na sobie to.
Punktualnie o umówionej godzinie bóg morza zapukał do wrót. Bogini otworzyła je.
-Witaj Posejdonie- powitała go miło.
-Ateno - przywitał się i podał jej ramię - Gotowa?
Ona przyjęła ramię i uśmiechnęła się.
- Gotowa.
W restauracji, która została zarezerwowana specjalnie dla nich spędzili przyjemnie kilka godzin. Opowiadali na zmianę o tym co się działo, gdy ze sobą nie rozmawiali.

KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ

Znów byli w tej samej restauracji tylko, że zmieniło się to iż dzisiaj Posejdon chciał zapytać czy Atena zostanie jego na zawsze.
Gdy skończyli jeść bóg mórz wziął rękę bogini i zaczął mówić.
-Ateno kocham cię już od naszego pierwszego spotkania, ale dopiero niedawno zrozumiałem, że jesteś dla mnie najważniejsza i chcę zadać ci to pytanie: Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją na wieczność?
-Posejdonie nie wiem co powiedzieć - odezwała się bliska płaczu córka Zeusa. - Tak - powiedziała po chwili i rzuciła mu się na szyję.

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Właśnie dwa miesiące po tamtym zdarzeniu Atena i Posejdon zostali małżeństwem przy błogosławieństwie Zeusa i Hery oraz w obecności innych bogów. Bogini mądrości przestała być dziewiczą boginią.

Czterysta lat później na świat przyszedł pomniejszy bóg Klaros.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Tak, a nie inaczej


Miłego czytania  

P.S. Komentujcie to dla mnie bardzo wiele
************************************

-Panno Granger proszę zostać po lekcji - rzekł swoim pozbawionym wyrazu głosem.

Po dziesięciu minutach zadzwonił dzwonek i wszyscy oprócz Gryfonki wyszli.
-Słucham profesorze - odpowiedziała podchodząc do niego seksownie kręcąc biodrami.
-Ty nie słuchaj tylko mów dlaczego tak się zachowujesz na lekcjach, kochanie. - przygarnął
ją do siebie. - Przecież dobrze wiesz, że musimy zachowywać pozory tego, że nadal się nienawidzimy.
-Sev, doskonale o tym wiem, ale to niesprawiedliwie Ginny i Lucjusz nie mają takich problemów.
-Kotku, ale wiesz jak sprawa wygląda u nich. Ginevra zaprzestała chodzenia do szkoły po ich
ślubie. My mamy takie trudności bo, po pierwsze nasz jeszcze nie nastąpił, a po drugie ty nie chcesz siedzieć w domu, bo - cytuję: "W domu jest strasznie nudno i nie mam zamiaru czytać książek, tylko chcę być przy tobie cały czas".
-Wiem co powiedziałam i zdania nie zmieniam. Ja już muszę iść. bo zaraz zaczynam Obronę, której uczy mnie pewien seksowny nauczyciel w czarnej szacie - pocałowała go w policzek i wyszła.
W ich życiu w szkole nie działo się wiele. Od czasu do czasu dostawała bardzo długie szlabany, z których wracała przez kominek swojego ukochanego do jej prywatnego dormitorium, który otrzymała jako prefekt naczelna.
Tylko nieliczni, którym ufali wiedzieli o ich związku.
Dumbledore (tutaj on żyje), McGonagall, Ginny, Lucjusz i Draco Malfoy, rodzice Hermiony, którym ta po wojnie przywróciła pamięć i całe grono pedagogiczne, które nie odejmuje jej punktów kiedy się spóźni, bo wiedzą gdzie jest.
***
W styczniu wszystko przybrało inne obroty niż miało. Ślub był zaplanowany na sierpień.
Pewnego mroźnego wieczora Hermiona wracając późną porą z biblioteki zasłabła. Znalazł ją blondwłosy Ślizgon, który niezwłocznie zabrał pannę Granger do Skrzydła Szpitalnego i wysłał patronusa do wuja z wiadomością co się stało.
Dwie minuty później do Skrzydła przyszedł postrach Hogwartu.
-Draco dziękuję ci, możesz już iść - chłopak pokiwał głową, pożegnał się i wyszedł.
Po piętnastominutowym czekaniu zza parawanu wyszła pielęgniarka z wiadomością, której
się nikt nie spodziewaŁ.
-Severusie gratuluję ci - Powiedziała radośnie Poopy.
-Czego ty mi gratulujesz kobieto? Moja narzeczona tam leży, a ty jakieś bzdury pleciesz - warknął.
-Ty nic nie rozumiesz - zaśmiała się kobieta.
-Czego do cholery nie rozumiem? - prawie krzyknął.
-Zostaniesz ojcem Snape, ojcem - w dowodzie czego podała mu papiery.
Płeć: nieznana
Matka: Hermiona Jane Granger
Ojciec: Severus Tobias Snape.
Tydzień: szósty (1,5 miesiąca)
-Poopy, czy mogę do niej pójść - zapytał
-Ależ oczywiście mój drogi, idź, idź.
Przeszedł na drugą stronę parawanu.
-Kochanie, jak się czujesz? - zapytał siadając na skraju łóżka szpitalnego.
-Dobrze i nie mam pojęcia czemu zasłabłam. Zapytałam pani Pomfrey o co chodzi i co mi jest, a ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała, że ty mi wszystko wyjaśnisz. To jak, co mi jest?
-Oczywiście - podał jej tą samą kartkę, którą dostał od pielęgniarki.
-To niemożliwe - mówiła po cichu Gryfonka.
-Wiem też mi się tak wydawało, ale to prawda. Zostaniemy rodzicami, nie cieszysz się? - zapytał.
-Cieszę się, tylko wyobrażałam sobie najpierw ślub, a potem dzieci. Nie na odwrót.
-Wiem też myślałem podobnie. W przyszłym tygodniu wracasz do domu.
-Nie ja zostaję w szkole. Nie urodzę w szóstym miesiącu. Albo zostaje w szkole albo ślubu nie będzie - powiedziała stanowczo.
-No dobrze niech ci będzie. Zostaniesz, ale wiesz co się stanie. Zaczną ci dokuczać, a wiesz jak ja tego nie znoszę. - powiedział i zaborczym ruchem przygarnął ja do siebie.

SZÓSTY MIESIĄC CIĄŻY. POCZĄTEK CZERWCA
-Granger, przyznaj. Z kim się puściłaś? - naśmiewali się Ślizgoni.
Gryfonka nie zdążyła odpowiedzieć, bo ktoś wszedł do sali, a tym kimś była Ginevra Malfoy.
-Witam dyrektorze. Przepraszam, że przerywam, ale czy mogłabym zabrać Hermionę na chwilę?
Młodsza, a także brzemienna kobieta wskazała na brązowowłosą.
-Ależ oczywiście, pani Malfoy.
-Herm, chodź.
Zaciągnęła Gryfonkę do kuchni i przeniosły się do Malfoy Manor.
-Kochana wiem, że w tę suknię, którą kupowałyśmy w święta na ślub nie wejdziesz - pokazała na brzuch i uśmiechnęła się.
-Tak wiem, a to była najładniejsza sukienka jaką widziałam i u mugoli i czarodziejów - westchnęła smutno.
-Wiem, dlatego ją poszerzyłam do odpowiednich rozmiarów.
-Naprawdę? Ginny dziękuje - brązowooka przytuliła przyjaciółkę. - A mogłabym ją przymierzyć?
Rudowłosa przytaknęła i zabrała ją na górę.
-Mionka wiem, że jest za duża przy brzuszku, ale urośnie ci jeszcze, więc to tak na zapas. Coś pewnie jeszcze przed ślubem dopasujemy.
-Dziękuję. Muszę już lecieć, bo się zagadałyśmy i Severus będzie się martwił.

DZIEŃ UKOŃCZENIA HOGWARTU

Każdy dostał swój dyplom.
Wielką Salę pozmieniano tak, żeby dało się ustawić pełno krzeseł.

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Goście wrócili razem ze swoimi pociechami do domów.
Szkoła opustoszała, został w niej tylko woźny wraz ze swoją kotką .
W sierpniu odbył się ślub. Uroczystość była skromna, ale piękna. Niektórzy byli zdziwieni tym, inni myśleli, że wpadli z dzieckiem i teraz muszą się pobrać. Nie była to prawda, ponieważ oni są razem, bo się kochają.

CZTERY LATA PÓŹNIEJ
Severus po urodzeniu się córeczki odszedł ze szkoły. Pani Snape martwiła się z czego będą żyć, ale jak się okazało mężczyzna na swoim koncie w Gringocie ma grube miliony jak nie miliardy za patenty na eliksiry.
Severus i Hermiona kochają się tak samo o ile nie mocniej. Do ich rodziny niedawno dołączyły dwie małe istotki:
Pierwsza - Elien Hermiona Snape.
Druga - Eric Severus Snape.
I dwie nowe rosnące jeszcze w brzuszku mamy.

KONIEC

piątek, 4 kwietnia 2014

Siostry

Pisałam tą miniaturkę słuchając tej oto piosenki LINK
Więc wam też polecam.
W tym opowiadaniu dziewczyny rodziły się co rok i to Andromeda jest najstarsza.

^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^

Były sobie trzy siostry: Andromeda Bellatrix i Narcyza.
Siostry były nierozłączne, nie lubiły się rozdzielać. Mieszkając w wielkim domu pokój miały jeden.
Spędzały czas na zabawach na dworze, pleceniu wianków itp.
Gdy Andromeda miała jedenaście lat dostała list z Hogwartu. Wtedy dziewczynki rozdzieliły się na długi okres. Przez pierwsze miesiące pisały do siebie codziennie, ale potem tylko jeden raz na miesiąc. Andromeda opowiadała, że zaprzyjaźniła się z Gryffonami, to była hańba jak napisała jej matka w oddzielnym liście.

(Młoda Andromeda)            



Rok później wyjechała też i Bella. Narcyza została sama, ale w odróżnieniu od najstarszej siostry Bellatrix pisywała codziennie.
W końcu najmłodsza z sióstr Black opuściła rodzinny dom i udała się na naukę do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogrart.
Poznała tam wiele osób za pomocą jej starszej siostry. Z Andromedą widywały się tylko na posiłkach, ponieważ najstarsza z sióstr nie chciała mieć już nic wspólnego z rodziną. Spędzony czas w szkole był dla dziewczyn najlepszym okresem życia.
Gdy najstarsza z sióstr ukończyła Hogwart i wróciła do domu rodzice oznajmili jej, że w przeciągu roku ma wyjść na mąż z Rudolf'a Lestrange. Andromeda nie chciała tego, więc uciekła z domu, a rodzina się jej wyrzekła 
W następnym roku oznajmiono to samo Belli, ale ta skrycie się cieszyła, ponieważ od dłuższego czasu Rudolf jej się podobał.
Narcyza zaś została wydana za Lucjusza Malfoy'a kolegę z tego samego roku co ona.

PERSPEKTYWA BELLATRIX
(Młoda Bella)






Rudolf jest  wspaniałym mężem. Tydzień temu odbył się ślub Cyzi i Lucjusza. Moja mała siostrzyczka patrzyła na niego z wyrazem miłości, lecz jej współmałżonek miał kamienną twarz. Czego innego można spodziewać się po Malfoy'ach?
Niedawno wstąpiłam, za namową Rudolfa i rodziców, w szeregi Czarnego Pana. Podzielał on nasze myśli o tym, że szlamy i mugoli powinno się tępić.

ROK PÓŹNIEJ
Jestem szczęśliwa. Byłam już na kilku misjach wydanych nam przez Pana.
Kilka tygodni temu dowiedziałam się, iż jestem w ciąży. Oboje z mężem nie planowaliśmy tego ale cóż. I tak szczęśliwa, wczoraj dowiedziała się o tym cała rodzina. Mama była szczęśliwa, jak ona to powiedziała ,,Że moja najstarsza córka będzie miała potomka'' wiem, że nie ja jestem najstarsza ale o Andromedzie nie było można wspomnieć ani słowem. Dla naszej rodziny ona była martwa, ale nie dla mnie i Cyzi. Dalej za nią tęsknimy choć wiemy, że wyszła za mugola, żadna z nas tego nie pochwala, ale trudno to jej wybór.

DZIEWIĘĆ MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Urodziłam piękne bliźniaki. Pierwszy na świat przyszedł chłopiec Joshua. I piękna mała, młodsza o 3 godziny dziewczynka Sophie.
Czarny Pan dał mi takie jakby macierzyńskie. Byłam tym zawiedziona, ale w końcu to moje dzieci.
ROK PÓŹNIEJ 
Dzieci są urocze. Zajmuję się nimi przeważnie sama, bo Rudolf jest zajęty pracą i rozkazami Pana.
Maluchy są podobne do nas. Mają parę cech po mnie i po mężu.

JEDENAŚCIE LAT PÓŹNIEJ
Nie mogę w to uwierzyć. Moje dzieci są już w drugiej klasie, należą do Slytherinu.
Ja już od dawna wykonuję rozkazy Czarnego Pana

ROK 1998
Wygraliśmy wojnę! Zwyciężyliśmy, moje dzieci też walczyły.
Teraz możemy żyć spokojnie bez obaw szlamu, który roztaczał się w świecie czarodzieji. Szlamy zostały weliminowane.

PERSPEKTYWA NARCYZY
(Młoda Narcyza)


Gdy skończyłam szkołę rodzice oznajmili mi, że w najbliższym okresie czyli za trzy miesiące mam zostać żoną Lucjusza. Ucieszyłam się lecz nie okazywałam tego. Jeszcze w szkole byliśmy parą.

TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Ślub był przepiękny, byliśmy na nim najważniejsi ten dzień jak na razie jest najlepszy w moim życiu.
Przeprowadziłam się z moim ukochanym do jego willi do Malfoy Manor.
Dwa miesiące temu Lucjusz dołączył do zwolenników Czarnego Pana.

CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Jestem w ciąży. Lucjusz gdy się o tym dowiedział, że będziemy mieli syna ucieszył się, nasi rodzice także.

SIEDEM MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Urodziłam wspaniałego i prześlicznego chłopczyka, któremu daliśmy na imię Dracon, choć ja go nazywam Draco, bo pełne imię jest takie sztywne.

JEDENAŚCIE LAT PÓŹNIEJ
Mój mały synek tak podobny do Lucjusza w tym roku poszedł do Hogwartu. Dzieci Belli już tam są, maluchy są takie słodkie, a Draco się cieszy, że będzie już mógł czarować. Jak on jest szczęśliwy to ja też.

ROK 1998
Wojna skończona. Uczestniczyłam w niej tak jak cała moja rodzina. Draco skończył szkołę i teraz ma żonę i synka, który już nie będzie musiał żyć w świecie ze szlamami i mugolami.

DWADZIEŚCIA LAT PÓŹNIEJ 
Jestem szczęśliwa, mam dwójkę wspaniałych wnuków Scorpiusa i Emilly.
Prawie wszyscy myślą, że Lucjusz jest mężczyzną bez uczuć, ale to nie prawda. Mimo podeszłego wieku dalej mnie kocham a ja kocham jego.

KONIEC.