środa, 7 maja 2014

Niespodziewana miłość

 Macie tu miniaturkę. Wiem, że krótka, ale miałam pomysł i napisałam. Dawno niczego nie napisałam, bo od marca, ale zrobiłam nowy szablon, który mam nadzieję, że się podoba :) 
Zapraszam do czytania :P
____________________________________

Harry Potter od dziecka miał ciężko. Jego rodzice nie żyli, wujostwo traktowało go jak służbę, a od wieku 11 lat na jego barkach spoczywał los całego świata. Teraz po wygranej wojnie czuł się dziwnie pusty, wolny. Miał świadomość, że jego myślenie jest złe, jednak pragnął jakiejś niebezpiecznej wyprawy, walki, czegokolwiek co zapewniłoby mu adrenalinę.Wątpił jednak, żeby po wszystkich jego wyprawach coś dałoby mu ten powiew niebezpieczeństwa.
Od miesiąca wszyscy pomagali w odbudowie Hogwartu i czarodziejskiego świata. Harry zajmował się wszystkim tylko po to, żeby odpędzić od siebie złe myśli o poległych i pragnieniu adrenaliny. Wiedział, że gdyby wcześniej zabił Voldemorta wielu ludzi nadal byłoby z nimi. Wiedział również, że wcześniej się nie dało. Nie był gotowy, inni też.
Potrząsnął głową, aby pozbyć się ponurych myśli i rzucił zaklęcie odbudowujące na ścianę Hogwartu. Po chwili była naprawiona i mógł zająć się innymi rzeczami. Od miesiąca spędzał ze swoimi przyjaciółmi coraz mniej czasu. Wszyscy pogrążyli się w pracy lub żałobie. Harry mieszkał na Grimmauld Place, Hermiona wynajęła sobie mieszkanie, bo nie chciała być ciężarem dla innych, a Ron i Ginny byli w Norze.
Po wojnie zrozumiał, że jego uczucie do Ginny nie było prawdziwe. Kochał ją, ale jak siostrę. Ona to zrozumiała mimo bólu i zostali przyjaciółmi. Nie raz zastanawiał się dlaczego na to pozwoliła. Dlaczego zamiast walczyć, poddała się? Dawniej była inna, pełniejsza życia. Śmierć Freda tak ją przybiła, że nie potrafiła na powrót być sobą. Zresztą wszyscy Weasley'owie byli teraz inni. Harry próbował im pomóc, ale to na nic. Musieli sami sobie z tym poradzić.
Pod koniec tygodnia Wybraniec był wycieńczony. Hogwart został odbudowany w miesiąc. Był to nie lada wyczyn ze względu na wielkie zniszczenia. Ludzie jednak pomagali. Było mnóstwo wolontariuszy z innych krajów i dzięki temu we wrześniu uczniowie mogli powtórzyć rok. Osoby od klasy 1-6 musieli powtarzać klasę, a siódmoklasiści mogli jeśli tylko chcieli. Niektórzy, na przykład Ron, wybierali się na kurs Aurorski. Hermiona wracała do Hogwartu, a Harry nie wiedział co zrobić. Hogwart był dla niego domem, którego nigdy nie miał, ale od zawsze marzył o karierze Aurora.
Nie wiedząc co robić postanowił pójść coś zjeść. Był teraz na Grimmauld Place, zaprosił do siebie Hermionę i Rona. Gdy wszedł do kuchni zobaczył tych obojga siedzących przy stole i rozmawiających. Chłopak zrobił sobie kanapki, po czym usiadł obok Hermiony. Nie wtrącał się do rozmowy dopóki nie usłyszał głosu przyjaciółki.
-Nad czym myślisz Harry?
-Nad niczym - powiedział.
-Daj spokój, przecież widzimy, że czymś się martwisz - w jej głosie usłyszał troskę, dlatego postanowił powiedzieć.
-Zastanawiam się czy wrócić do Hogwartu. Nie wiem co robić.
-Stary, na kursie Aurorskim będzie mistrzowsko. Nie trzeba mieć owutemów! Sorki, ale muszę za potrzebą - Ron powiedział luzacko po czym wyszedł.
-Harry, posłuchaj. Wiem, że bycie aurorem zawsze było twoim marzeniem, ale możesz to zrobić za rok. Do Hogwartu już nie wrócisz. - położyła rękę, na jego dłoni, a Harry'emu zrobiło się gorąco - Zastanów się czy od razu chcesz mieć pracę. To nie takie proste jak myśli Ron. - ona także wyszła zostawiając czarnowłosego samego.
Myślał nad tym co powiedziała mu Hermiona i zgodził się z nią. Aurorem może zostać za rok, a do Hogwartu za rok już nie wróci. Postanowił dokończyć szkołę. Wyszedł z kuchni próbując nie myśleć o dziwnym uczuciu, kiedy przyjaciółka go dotknęła.
Miesiąc wakacji minął szybko. Harry spotykał się z przyjaciółmi, ale w obecności Hermiony czuł się nieswojo. Czarnowłosy nie wiedział dlaczego tak jest, ale wiedział, że Hermiona nie jest dla niego taka jak kiedyś. Zaczął zauważać ją jako dziewczynę, nie przyjaciółkę.
1 września Wybraniec razem z przyjaciółmi stał na peronie 9¾. Bagaże były już w pociągu, a Hermiona, Harry i Ginny żegnali się z Weasley'ami. Gdy pożegnania dobiegły końca trójka przyjaciół wskoczyła do pociągu, który za parę minut miał wyruszyć. Najmłodsza latorość Weasley'ów poszła do swoich przyjaciół z roku, a Harry i Hermiona usiedli w jednym przedziale. Oboje się nie odzywali, a gdy pociąg ruszył zerkali na siebie. W końcu Hermiona nie wytrzymała. Położyła książkę, którą czytała, na kolanach i spojrzała poważnie na Harrego.
-Dlaczego od pewnego czasu się tak dziwnie zachowujesz?
-Eee - chłopak podrapał się po głowie, nie wiedząc co powiedzieć. Nie mógł przecież jej powiedzieć, że się w niej zakochał. Teraz już wiedział, że się w niej zakochał.
-Harry możesz mi przecież zaufać.
-No dobra. Jest taka dziewczyna, która mi się podoba, ale ona widzi we mnie tylko przyjaciela. - Harry lekko skłamał, żeby usłyszeć od niej radę.
W oczach Hermiony przez chwilę było widać ból i zawód, ale dziewczyna to zamaskowała.
-Po prostu powiedz jej co do niej czujesz. Może ona jednak cię kocha.
-Dobrze - wstał i usiadł koło przyjaciółki. - Kocham cię Hermiono
-Harry? - patrzyła na niego z niedowierzaniem i radością - Ja ciebie też - pocałowała go lekko, a on uśmiechnął się.
Rok później
Szkoła się skończyła. Harry i Hermiona przez cały rok byli parą, a tydzień temu chłopak się jej oświadczył. Ron i Ginny byli na początku zazdrośni, jednak później pogodzili się z ich związkiem.
-Hermiona? Gdzie jesteś? - zawołał Harry wstając z łóżka. Już od 2 miesięcy mieszkali razem na Grimmauld Place. Chłopak usłyszał jakiś hałas dobiegający z łazienki. Otworzył drzwi do niej i zobaczył Hermionę siedzącą na wannie. Jedną dłonią zakrywała usta, a w drugiej trzymała biały, podłużny przedmiot. Harry zauważył, że dziewczyna ma w oczach łzy.
-Skarbie, co się stało?
-Harry-y, jestem w... jestem w - łkała. - Jestem w ciąży. 
Chłopak dopiero po chwili zrozumiał, co jego narzeczona powiedziała. Spojrzał na nią i przytulił. 
-I dlatego płaczesz?
-Przecież my jesteśmy jeszcze przed ślubem. Jesteś za młody na ojca. 
-Kochanie, to wspaniale, że będziemy mieć dziecko - powiedział Harry i pocałował ją namiętnie.
***
Dwa miesiące później odbył się ślub zakochanej pary. Wszystko było naprawdę piękne i oboje wiedzieli, że nie zapomną tego dnia nigdy.
Osiem miesięcy później na świat przyszedł James Syriusz - idealna kopia swojego taty. James był prawdziwym łobuzem, dlatego rodzice mieli cały czas ręce pełne roboty. 
Rok po narodzinach Jamesa na świat przyszedł Albus Potter, a dwa lata później Lilien Luna. 
Od końca wojny Harry myślał, że już nic nie zapewni mu adrenaliny i strachu, jednak zajmowanie się James'em i Lilien przysparzało mu nerwów, ponieważ oboje byli bardzo frywolni. Raz James omal nie wpadł pod samochód, a jego siostra zapragnęła pobawić się odchodami psa. Na szczęście Albus był spokojny i Harry miał trochę łatwiej. Tylko trochę. 
Razem z Hermioną wiódł szczęśliwe i pełne przygód życie. Mężczyzna do końca życia dziękował Bogu za odwagę, jaką miał 1 września 1999 roku. Wtedy wyznał Hermionie miłość i nie żałował tego.

6 komentarzy:

  1. Lubię tą parę :)
    Fajnie napisana miniaturka :)
    Nie mogę doczekać się następnej!
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że się podoba :)
      Persefona doda 10, ale może w tym czasie zdążę coś napisać?
      Jeśli nie to za 2-4 tygodnie powinna się pojawić miniaturka, bardzo długa miniaturka, nad którą pracuję od 2 miesięcy :P
      Pozdrawiam i dziękuję za wenę,
      Crazy ♥

      Usuń
  2. Ciesze się że w końcu coś dodałaś.
    Harry i Hermiona u nas to chyba pierwszy raz taka para.
    Dzielny Harry. Zdecydował się jej powiedzieć o swoich uczuciach.

    Persefona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musiałam coś napisać :)
      No chyba tak :)
      Wiesz, wojna sprawiła, że był taki odważny i wgl :P
      Pozdrawiam,
      Crazy ♥

      Usuń
    2. Napisz coś jeszcze. Może nie o nich ale też coś fajnego.

      Usuń
  3. Świetna miniaturka :) Uwielbiam happy endy :D
    Weny

    OdpowiedzUsuń