piątek, 9 maja 2014

Dziwny list i ochrona szkoły cz.2

Nasza strona na facebooku 


Weszli na plażę i rozłożyli swoje ręczniki na piasku. Dziewczyna zdjęła koszulę, klapki, okulary, kapelusz i weszła do morza. Ze zdziwieniem zorientowała się, że woda jest słodka.
-Dlaczego ta woda jest słodka? - zapytała mężczyzny, który kieruje się właśnie w stronę oceanu.
-Dlatego iż zmieniana jest specjalnym zaklęciem. Woda poza obrębem mojego domu jest już słona, czyli taka jaka powinna być.
Pływali tak codziennie przez dwa tygodnie. Dziewczyna zorientowała się, że naprawdę go kocha i w jego towarzystwie czuję się lepiej niż u jej dawnych przyjaciół teraz nie interesowało ją co oni robią zależało jej tylko na jednym na Tomie .
Pogoda się popsuła więc ten dzień spędzili w jego komnatach popijając trunki. Rozmawiali ze sobą szczerze 
aż po wypiciu z czterech butelek szampana zaczęli mówić na poważnie o swoich uczuciach.
-Wiesz co Tom nigdy nie myślałam, że to powiem akurat tobie, ale w życiu wszystko się zmienia. - podeszła do niego siadając mu na kolanach okrakiem-kocham cię.
To powiedziawszy pocałowała go na początku ciemnowłosy siedział w szoku ale po chwili otrzeźwiał (przynajmniej trochę) i przygarną dziewczynę bliżej siebie i odwzajemnił pocałunek.Oderwali się od siebie.
-Też cię kocham- to powiedziawszy na powrót zatopił się w jej ustach.
Dziewczyna zachwycona tym że on Lord Voldemort którego kiedyś nie podejrzewała że ma taki narząd jak serce wyzna jej miłość. Przenieśli się z ciemnozielonego fotela na łóżko. Ich garderoba lądowała w różnych częściach apartamentu.
Następnego dnia rano Hermiona obudziła się pierwsza na samym początku odczuła mocny ból głowy
później odkryła że jest nago i to nie jest jej pokój a czyjaś ręka leży na jej udzie spojrzała za siebie i przypomniała sobie co się wydarzyło poprzedniego dnia .Wyznali sobie miłość.
Od tego czasu wszystko się zmieni- pomyślała brązowooka.Nie myliła się. Spędzali ze sobą czas, wspólnie ciesząc się sobą nawzajem niestety te chwile były krótkie jeden dzień razem i kolejne cztery spędzone z dala od niego.Przez tą wojnę coraz bardziej miałam nadzieję że wygra ciemna strona. Przynajmniej on by przeżył a dla niej to lepiej.
-Kompletnie się zmieniłam z czasem się nie poznaje moje zachowanie uległo drastycznej zmianie.Tak ma racje niegdyś zaczytana kujonica a teraz nawet do książek nie chce jej się zaglądać bo zamiast czytać każdą wolną chwilę poświęca na spożytkowaniu wolnego czasu z ukochanym który mimo tych trudnych czasów znajduje dla niej czas nie zawsze w dzień ale każdą noc spędzają razem nie zawsze kochając się ze sobą ale także rozmawiając. 
Nie mają nic do ukrycia przed sobą po tym jak wyznali sobie miłość.
Okres mi się spóźnia-pomyślała Hermiona gdy już przez tydzień nie nadchodziło to co powinno-miejmy nadzieję że nie jestem w ciąży dla mnie to za wcześnie ale trzeba to sprawdzić.
-Smrudko-zawołała skrzatkę to chwilę później do jej nóg skłaniało się stworzenie-przynieś mi test ciążowy i zabraniam powtarzam zabraniam nie masz prawa mówić tego swojemu Panu.
-Tak Pani- znowu się skłoniła i zniknęła.
Po pięciu minutach wróciła z kilkoma pudełeczkami.Testy ciążowe.
-Dobrze się sprawiłaś możesz już iść.-powiedziała i nie zwracając uwagi na skrzata poszła do łazienki żeby sprawdzić swoje podejrzenia.
Miała rację jest w ciąży.
-Muszę iść i powiedzieć o tym Tomowi-szepnęła.
Wyszła z pokoju i skierowała się w stronę jego gabinetu. Słyszała rozmowy ale postanowiła przemóc swój strach.Zapukała. Usłyszała chłodne proszę.Weszła.Wszyscy tam obecni zdziwili się niektórzy nawet krzyknęli.
-Co ta szlama robi w tym domu.
Riddle był w swojej jaszczużej postaci podejrzewała że nikt z jego sług nigdy go nie widział normalnego.
-Wyjdźcie koniec na dzisiaj.to już koniec!-wysyczał.Jak na rozkaz śmierciojady wyszły.
-Hermiono jak przyszłaś tutaj to musi być jakiś ważny powód-powiedział zmieniając swoją twarz na normalną-powiedz co się stało-spytał usadzając ją na swoich kolanach.
-Tak masz rację dla mnie to ważne ale nie wiem czy dla ciebie będzie to szczęśliwe wydarzenie.
Powiedziała rumieniąc się.
-Kochana jak nie powiesz to się nie dowiem i nie będę wiedział czy się cieszyć czy smucić.
-No dobrze dzisiaj dowiedziałam się że będziemy mieli...jestem w ciąży-wypaliła.
-Ty żartujesz -spytał zszokowany tym co usłyszał.
-Czyli nie cieszysz cię to że będziemy mieli dziecko-powiedziała z łzami które ciekły jej już po policzkach
-Nie to nie tak kochanie tylko myślałem że sobie ze mnie żartujesz. Ja sam nie podejrzewałem że jakaś kobieta mnie zechce a co dopiero taka piękna jak ty. A do tego że zostanę ojcem.
-No już dobrze-uśmiechnęła się i wytarła kropelki z policzków no to może to jakoś uczcimy-zapytała znowu się rumieniąc.
-A co masz na myśli moja słodka Gryfoneczko-powiedziawszy to przyciągną ją bliżej siebie.
-No bo wiesz ty masz takie duuuże biurko-uśmiechnęła się figlarnie.
-Tak masz rację-zwalił wszystko z biurka za jednym machnięciem różdżki i położył ją na środku.
Co się stało chyba każdy się spodziewa.

Czwarty miesiąc ciąży brzuszek był już widoczny.
Lada dzień miała być wojna oczywiście Hermiona nie miała prawa brać w niej udziału ze względu na dziecko.
Gdy jedli razem śniadanie Riddle dolał do jej soku eliksir Słodkiego Snu który będzie trwać dwie godziny.
-Tyle wystarczy abym pokonał tego smarkacza.-pomyślał.
Chwilę potem Hermiona leżała nieprzytomna na krześle.
Zaniósł ją do pokoju pocałował i znikną. Teleportował się blisko Hogsmade tam miała się toczyć cała walka.

Gdy Hermiona otworzyła oczy zorientowała się że Tom wlał jej coś do picia.
-Stary dureń-krzyknęła. Wyjęła zapasową różdżkę z kredensu i wyruszyła na miejsce bitwy.
To była chyba dobra chwila. Dziewczyna zobaczyła jak jej były przyjaciel i ukochany celują w siebie magicznymi patyczkami.
Wyszła z ukrycia i każdy zwrócił się w jej stronę. Wybraniec krzyknął.
-Hermiono nie wiesz jak długo cię szukaliśmy tak się cieszę że wróciłaś.
-Tak ja też się cieszę że zdążyłam- Wycelowała różdżką w Złotego chłopca.
-A teraz żegnaj Harry. Avada Kedavra!-krzyknęła a z patyczka wyleciał zielony promień.
-Hermion co..-nic więcej nie zdążył powiedzieć bo padł martwy na ziemię.
Następnie wycelowała różdżką w Rona.
-A teraz trochę pocierpisz tak jak ja gdy mnie biłeś-warknęła rudy patrzył na nią z przerażeniem w oczach.
-Crucio-najmłodszy z rodziny Weasley padł na ziemię krzycząc i wierzgając. Po paru minutach zaprzestała.
-Sectumsempra- na ciele rudzielca zaczęły się pojawiać ślady z krwi.
-A teraz przejdźmy do najistotniejszej rzeczy. Avada Kedavra Ron- jej były także upadł na ziemię martwy.
-A teraz wszyscy którzy są po przegranej stronie oddajcie im różdżki -wskazała ręką na zaszokowanych śmierciożerców.- Wygrali i to tylko dzięki tej szlamie.Każdy z nich miał taką albo podobną myśl.
Zwróciła się do ojca dziecka które nosi pod swoim sercem.
-Tom czy moglibyśmy już iść jestem zmęczona-Voldemort kiwną głową, złapał ciężarną za rękę i teleportowali się do Riddle Menor uczcić zwycięstwo.



10 lat później
Zmiana narratora

Od prawie jedenastu lat jestem Panią Riddle mam wspaniałego męża z którym rządzimy całym światem zarówno czarodziejskim jak i mugolskim. Rok po zdobyci świata czarodziei zapanowaliśmy także nad mugolami. Zaczęli nam czarodziejom służyć. 
Mam dwójkę wspaniałych dzieci.
-Dziesięcioletniego Paula- który jest jak skóra zdarta z ojca ale charakter ma po nas obojgu.
oraz
-Pięcioletnią Angelinę- jest ona mieszanką wybuchową wszystko ma po mnie i Tomie.
Jestem szczęśliwą matką i żoną.

KONIEC

4 komentarze:

  1. trochę mi nie pasuje taka bezlitosna Hermiona, ale czy tak miniaturka mi się podoba :)
    Czekam na następną !
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wena się przyda.

      Zapraszam na naszą stronę na facebooku:

      www.facebook.com/miniaturki.roznej.tresci

      Usuń
  2. Hermiona niehermionowata, ale i tak świetna :)
    Weny
    Narcyza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki właśnie miała być taka jak to nazwałaś ,,niehermionowata''
      chodziło o to jaka przemiana w niej zaszła w czasie jej pobytu w rezydencji Czarnego Pana.
      Dzięki za wenę przyda się

      Usuń